Maciej Eckardt Maciej Eckardt
361
BLOG

Fan Radia Maryja zlał fana Aleksandra Kwaśniewskiego

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Rozmaitości Obserwuj notkę 24

To był piękny widok. Ulubieniec mafiosów i Aleksandra Kwaśniewskiego Andrzej Gołota niemiłosiernie zlany przez słuchacza i fana Radia Maryja Tomasza Adamka. Gdyby pojedynek trwał o rundę dłużej, Gołotę z ringu musiałoby zabrać pogotowie. Po raz kolejny okazało się, że Gołota jako pięściarz dawno już się skończył, a wszystkie głosy sugerujące, że Endrju to wciąż przyczajony tygrys, można między bajki włożyć. Jedyne atuty, jakie Gołocie pozostały, to masa i… rozbójnicka powierzchowność, którą w telewizji zawsze będzie można sprzedać. Zapewne już tylko w cyrku, bo na zawodowy ring chyba nikt poważny z Gołotą już nie wyjdzie. Potwierdziła się zatem zasada, że trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Gołota, niestety, nie wiedział.

Tomasz Adamek, nie będę ukrywał, był moim faworytem, bo lubię tego typu „zadziorów”. Pamiętam, że kiedy w dawnych czasach redagowałem jeszcze „Rację Polską” opublikowaliśmy wywiad z Adamkiem. Podkreślał w nim siłę swojej wiary i wartości katolickich, a także sympatię do… narodowej i katolickiej prawicy. Nie było tajemnicą, że Adamek za lewicą nie przepada, bo uosabia ona to wszystko, co jest mu obce. Jego świat jest prosty i uporządkowany – Pan Bóg, rodzina, naród. W takiej właśnie kolejności. Jest góralem z krwi i kości, co z dumą podkreśla. Zresztą zobaczmy, co o Adamku pisały rok temu mainstreamowe media:

(…) Adamka los nie rozpieszczał nigdy. Kiedy miał dwa lata, w tragicznym wypadku zmarł jego ojciec, Józef. Tomka w Gilowicach wychowywała matka i cztery siostry. I choć dziś mama boksera, pani Anna złego słowa o synu nie powie, to on sam nie kryje, że: - Zdarzało mi się coś popsuć lub komuś przyłożyć.

Temperamentu młodego chłopaka nie utemperowało ani służenie do mszy, ani występy w zespole folklorystycznym “Gornicek”. Wuj Adamka wpadł na pomysł, by zapisać go na lekcje boksu. Tak niski i wątły wówczas dzieciak trafił do Górala Żywiec. Mało jednak brakowało, a karierę między linami ringu zamienił na tę na zielonej murawie. A wszystko przez włosy.

W klubie nie podobało się, że Adamek nosił długie włosy i dano mu do zrozumienia: fryzjer albo do widzenia. Krnąbrny chłopak przez pewien okres grał więc w piłkę. Trener Górala Żywiec Stefan Gawron namówił jednak zdolnego ponoć piłkarza do powrotu na ring. Obyło się bez postrzyżyn.

(… ) Na papierze był skazany na sukces. U boku miał trenera Andrzeja Gmitruka - znanego wcześniej ze szlifowania talentów Andrzeja Gołoty czy Dariusza Michalczewskiego oraz promotora Panosa Eliadesa, który opiekował się też Lennoksem Lewisem, ówczesnym królem wagi ciężkiej.

Problem w tym, że Eliades okazał się oszustem, a Adamek na swoją wielką szansę czekał aż sześć lat. Za nim ruszył na podbój USA, walczył w całej Europie: od Hiszpanii po Finlandię. Wygrywał walkę za walką, ale łatwo nie było. - By oszczędzić zdarzało się nam i spać na podłodze, albo w jednym łóżku - wspomina trener Gmitruk.

(…) Poza ringiem Adamek jest żarliwym katolikiem oraz kochającym ojcem i mężem. Nie kryje się z tym, że słucha Radia Maryja, ma też na koncie kilka pielgrzymek. Najważniejsza jest dla niego jednak rodzina. Z żoną Dorotą oraz córkami Roksaną i Weroniką od września mieszka za oceanem. - Przeprowadziłem się tylko na czas kariery, kiedy ją skończę wrócę do Polski. Mój dom jest w Gilowicach - podkreśla.

Poza ringowe pasje? - Motoryzacja - mówi bez wahania. W Stanach jeszcze zanim dobrze się zadomowił kupił sobie luksusowy Infinity FX. - Ja bez samochodu jestem jak bez ręki. Ale w Stanach nie można poszaleć. Korki, policja, wszystko to sprawia, że choć drogi są świetne, noga na gazie jest dziwnie lekka - śmieje się pięściarz.

Żona Adamka znacznie wyżej ceni jego druga pasję - taniec. W 2006 r. najpierw dostał statuetkę za zajęcie drugie miejsca w plebiscycie “Przeglądzie Sportowego” na najlepszego sportowca, a później został królem Balu Mistrzów Sportu. - Tomek już tak ma, że jak się bawi, to do rana - śmieje się Dorota Adamek.

(za portalem sport.pl)

Pytanie, które dzisiaj ciśnie się na usta brzmi - czy Adamek poradzi sobie w kategorii ciężkiej, w której żartów nie ma, choć zarabia się najwięcej? Czeka w związku z tym Adamka ciężka praca, ale jak sam powiedział tuż po walce z Gołotą, ma ochotę sprawić wiele radości kibicom, prosząc, by w niego wierzyć. Mówił to z wielkim przekonaniem i wiarą w sukces. Kto wie, może doczekamy się polskiego boksera w wadze ciężkiej, który nie da się lać tak jak Gołota i nie będzie zwiewał z ringu po paru ciężkich ciosach przeciwników. A poza tym niesamowicie byłoby, gdyby któregoś dnia na antenie Radia Maryja pojawił się nagle głos zawodowego mistrza świata w bokserskiej wadze ciężkiej, który wespół ze słuchaczami odmówiłby jedną dziesiątkę różańca. A to już się Adamkowi zdarzało.

I na koniec smaczek z rozmowy Adamka z dziennikarzem „Super Expressu”:

- Powiem ci jedno: dla mnie ojciec Rydzyk to kozak! Zbudował ogromne imperium medialne, jego radia słuchają miliony Polaków na całym świecie. On ma wielki dar od Boga i wie, jak z niego korzystać i go pomnażać - mówi Adamek.

Nasz pięściarz nie miał jeszcze szansy poznać uwielbianego przez siebie zakonnika. - Ale myślę, że na pewno kiedyś to się stanie. Chciałbym bardzo - zdradza.

www.ojczyzny.pl
www.eckardt.pl
 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości